Z powodu innych "ważnych zajęć" prace nad kuźnią wyhamowały. Czasami, zaledwie na kilka chwil wpadam do pracowni by dokleić kolejne detale. Dosłownie dokładam cegiełki. Żmudnie odcinam je z płytki Auhagena i ustawiam zgodnie z pierwowzorem w charakterystyczny daszek na kominie. I oto jest komin. Na razie w barwach podkładówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz