Oto zestaw materiałów, które posłużyły do odwzorowania na modelu śladów eksploatacji wagonu krytego. Jako narzędzi użyłem wyłącznie pędzli
o trzech rozmiarach.
„Brudzenie” miniaturowego taboru to technika nanoszenia kolejnych warstw
specyfików, a czasem nawet ich ścierania. To wszystko aż do momentu, gdy zadowala nas
przedsięwzięte dzieło. Nanosimy „środek brudzący”, oceniamy efekt, ponownie nanosimy (ten sam lub inny) itd. Zalecana tu jest ostrożność. Lepiej kłaść więcej,
ale prześwitujących warstw stosownego materiału malarskiego, niż oczekiwać pożądanego
efektu po jednorazowym maźnięciu „brudem”.
Niezwykle trudno jest
opisać jak sobie z tym wszystkim radzić. Niestety w tym wypadku nic nie zastąpi
praktyki. Nie mniej spróbuję przedstawić w jakich miejscach waloryzowanego szarego Kdt wykorzystałem materiały
malarskie pokazane na zdjęciu.
1. Prześwitującą warstewką, rozcieńczonej szarej emalii
olejnej AK 067, pomalowałem pudło wagonu by zgubić plastikowy połysk oraz
przygasić biel oznaczeń. Malowałem płaskim pędzlem o rozmiarze odpowiadającym szerokości
„desek” pudła. Pociągałem pędzlem wzdłuż „desek”.
Efekt dobry. Natomiast schnięcie specyfiku trwało długo ponad miarę. Po
tygodniu od pomalowania dotykane pudło wciąż jakby kleiło się.
2. Na AK 067 kilkukrotnie nakładałem wash Vallejo 76.513.
Uzyskiwany efekt zabrudzeń godny polecenia. Tym samym washem kilkakrotnie
malowałem czarne elementy podwozia. To wszystko pędzelkiem o trzech zerach.
3. Na dach w pierwszej kolejności nałożyłem zawiesinę
sproszkowanej czarnej suchej pasteli w rozcieńczonym matowym lakierze
bezbarwnym Vallejo 70.520. W tym wypadku użyłem dużego płaskiego pędzla, którym
zdecydowanymi pociągnięciami uzyskałem efekt zacieków. Następnie kilkakrotnie nałożyłem
wash Vallejo 76.515 (każdą warstwę po dobrym wyschnięciu poprzedniej tzn. co najmniej po 24 godzinach). Wówczas
stopniowo powstawała jakby mgiełka wizualnie rozmiękczająca zacieki.
4. Rdzawe miejsca, np. na imitacji klocków hamulcowych, to zawiesina
sproszkowanej suchej pasteli barwy ochry w lakierze bezbarwnym Vallejo 70.520.
A teraz – cytując nieodżałowanego prof. Jana Tadeusza Stanisławskiego – i to by było na tyle.
Proste, prawda?