Pudło po pierwszym malowaniu. Po nałożeniu lakieru ujawniły się wady
i niedoróbki robótek ręcznych. Te usunąłem szpachlując i szlifując w miejscach, które tego wymagały. Ponownie nałożona warstwa lakieru stanowiła odpowiedniej barwy podkład pod kalkomanie, a ostatecznie na tym podkładzie przeprowadziłem "skomplikowany" proces odwzorowania śladów
eksploatacji, pokazanych na fotografiach w części 1. Malowałem pędzlem, farbą nieco rozcieńczoną. Do tła użyłem "słynnego" Humbrola n. 113, który dość dobrze udaje
wyblakły czerwony tlenkowy. Nie starałem się
uzyskać idealnie jednolitej powierzchni, uzyskując przebarwienia i błyski, które
później drogą nanoszenia kolejnych warstw przekształciły się w ściany obdrapane, z wykwitami rdzy i zaciekami, oraz
brudem. Z nowości pojawiły się wzmocnienia w miejscu połączeń ostojnic z czołownicami (z pręcików z polistyrenu) i kątowniki na
narożach (z papieru ksero nasączonego klejem cyjanoakrylowym).
Dodałem także mosiężne zderzaki wraz płytkami podzderzakowymi (w ofercie sklepu Świat Modeli Kotebi). Oczywiście wcześniej zeskrobałem z czołownic płytki oryginalne. Od teraz to pudełko zaczynało przypominać wagon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz