poniedziałek, 11 listopada 2024

Stare dobre emalie olejne

W zasadzie zrezygnowałem z malowania modeli emaliami olejnymi. Uznałem, iż  nowoczesne farby akrylowe mają wiele zalet, wśród których do najważniejszych należą szybkie schnięcie i możliwość mycia narzędzi malarskich w wodzie (dlatego szkoda czasu na "zabawy" z olejami). W praktyce jednak okazało się, że wadą akryli jest zbyt łatwe ścieranie się ich z pomalowanej powierzchni, a nawet odpadanie warstewki większymi płatami (m.in. przy szlifowaniu papierem ściernym). 

Z kolei zupełnie niedawno – używając starych olejnych Humbroli do wykonania poprawek szarych ścian wagonu krytego – na nowo odkryłem zalety tego rodzaju farbek. Długi czas schnięcia? No cóż – modelarstwo nie jest to hobby dla niecierpliwych. Natomiast fenomenalną zaletą olejnych materiałów malarskich jest możliwość pracy "na mokro", tzn. w stanie silnie rozcieńczonym. Co ważne w takim przypadku nie następuje utrata przyczepności świeżej emalii do malowanej powierzchni, zwłaszcza gdy trzeba zetrzeć jej nadmiernie nałożoną warstwę.

Opisaną właściwość postanowiłem wykorzystać przy wykonaniu drobnych uzupełnień wewnątrz skrzyni modelu węglarki (tej, do której wcześniej wykonałem ładunek zwojów drutu). Inspiracją stała się pokazana już wcześniej fotografia z książki Węzeł kolejowy Katowice. Widać na niej, że wewnętrzne powierzchnie desek węglarek są podniszczone i zszarzałe. Aby uzyskać taki efekt w pomniejszeniu zastosowałem rozcieńczoną matową emalię barwy białej. Nałożyłem ją miękkim pędzlem na ścianki skrzyni (wcześniej pomalowane na niedookreślone prawie czernie i ciemne brązy). Następnie delikatnie starłem jej nadmiar bawełnianą szmatką nawiniętą na wykałaczkę. W ten sposób uzyskałem efekt laserunku, tzn. przenikania się barw.

Natomiast efekt wewnętrznych powierzchni drzwi – odartych z powłoki malarskiej i pordzewiałych, uzyskałem przy zastosowaniu olejnego wash'a Light Rust od wytwórcy AMMO MIG. W tym wypadku wash również został nieco rozcieńczony, dzięki czemu powierzchnia nie jest jednolita pod względem kolorystycznym. Ponieważ pędzel został już ubrudzony rdzawym specyfikiem pomalowałem (również "na mokro") "zdeformowane mechanicznymi urządzeniami ładunkowymi" obwodziny skrzyni.

Swoją drogą o innych przydatnych właściwościach produktu Hubrola (w tym przypadku nr 113) napisałem już wcześniej w innym miejscu.

Kliknij w zdjęcie, zobaczysz je w większym rozmiarze.  

Kliknij w zdjęcie, zobaczysz je w większym rozmiarze.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz