sobota, 26 stycznia 2019

"Daleko od szosy" i WOŚP 2019

Na początku bieżącego roku Szembruk wraz z okolicami został ponownie podpięty do makiet projektu Toruńskiej Makiety Modułowej, a to w celu wsparcia wspólnymi (modelarskimi) siłami działań 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W toruńskiej Szkole Podstawowej nr 2 do zabawy, a zarazem intensywnej pracy przyłączyli się nie tylko miejscowi modelarze i kolekcjonerzy. Aby wspomóc wysiłek szkolnych wolontariuszy WOŚP, w tym to właśnie miejscu pojawiło się koleżeństwo zarówno z wybrzeża, jak i z niejednego zapewne pojezierza (i kto wie skąd jeszcze). Wolontariusze dwoili się i troili z zamiarem zebrania jak największej kwoty pieniężnej. Rzecz działa się w godzinach przedpołudniowych. Wszyscy byli w znakomitych nastrojach i nikt nie przypuszczał, że zakończenie 27. edycji WOŚP "światełkiem do nieba" tak tragicznie zakończy się w Gdańsku, śmiertelnym atakiem szaleńca na prezydenta tego miasta.
 
Jak zwykle zabawa przy makiecie była okazją do wykonania kilku pamiątkowych fotografii, które w zamierzeniu miały zostać pokazane na blogu. Jednakże powaga związana z wydarzeniem w Gdańsku i z wszystkim tym co później się stało, zupełnie nie nastrajały do tego, by usiąść i napisać kilka słów już w jakby zupełnie mało ważnej sprawie.
 
Teraz (po prawie dwóch tygodniach), gdy przeglądam fotografie makiety z 13 stycznia, postanowiłem jednak jedną z nich pokazać. A powód został ujawniony w tytule postu. Wcześniej tego nie dostrzegałem, ale gdy jeden z kolegów na makiecie, przy czule żegnającej się parze postawił piękny model Jelcza (ze skrzynią do przewozu żywca), nieoczekiwanie zaaranżował scenę niemalże jak z... niezapomnianego wciąż serialu telewizyjnego w reżyserii Zbigniewa Chmielewskiego "Daleko od szosy" z 1976 r. Taka możliwość sentymentalnego przenoszenia się w czasie i przestrzeni to jeden z wielu uroków modelarstwa redukcyjnego – hobby, którym wciąż tak niewielu zostało pozytywnie zauroczonych. Z pewnością natomiast zauroczeniu ulegli również odwiedzający toruńską szkołę, nagradzając datkami lokalną inicjatywę pomocy. A Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy przecież i tak "będzie grała do końca świata i jeden dzień dłużej".
 

                  

1 komentarz:

  1. Serial "Daleko od szosy" nie jest tak do końca zapomniany :) Odchodzące powoli roczniki pamiętają go.
    A Twój wpis, Drogi Autorze jest poruszający. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń