piątek, 29 grudnia 2017

Winda do poruszania drągami zapór (DIY)

Jakiś czas temu podjąłem próbę samodzielnego wykonania windy do poruszania drągami zapór. Uznałem wówczas, iż najlepszym do tego materiałem będzie papier nasączony klejem cyjanoakrylowym. Efekty pracy ukazują dwie pierwsze fotografie. Na wyższej winda jeszcze przed pomalowaniem (docelowo zgodnie z oryginałem jednym z odcieni szarości). Na środkowej winda po montażu na makiecie przy strażnicy przejazdowej. Natomiast na zdjęciu najniższym dalekie źródło inspiracji – winda przy strażnicy przejazdowej w Nakle w pierwszej połowie lat 90. XX. Niestety obecnie takiego obrazu już nie zobaczymy. A szkoda.






poniedziałek, 18 grudnia 2017

Tutorial z archiwum: węglarka typu 9W w oznaczeniu serią 02 51 5537566-7 .Es(Wddo)

Ta zabawa wciąga. Tym razem postanowiłem sięgnąć do wcześniejszych prac i pokazać prostą waloryzację modelu znormalizowanej węglarki, odpowiadającej pod względem konstrukcyjnym wagonowi niegdyś produkowanemu w Polsce jako typ 9W. Miniatura (oferowana przez Roco) została wykonana w oznaczeniu modelarskiej epoki IVa. Efekty pracy były już prezentowane w sieci. Trzeba podkreślić, iż model jest wdzięcznym przedmiotem dla dokonywania poprawek wyglądu elementów niezgodnych z polskim oryginałem. Jego niska cena i prosta forma zachęcają do eksperymentowania, tym samym nabierania wprawy przy tego rodzaju robotach. Po wyjęciu z pudełka model wygląda jak na fotografii nr 1:

Z kolei na fot. 2 pokazano miejsca likwidacji oraz korekty elementów niezgodnych z polskim pierwowzorem:

1. usunięcia oczek holowniczych (w wersji polskiej powinny być haki),
2. delikatnego zaokrąglenia skalpelem profili koziołków (były kanciate),
3. usunięcia tablic przestawczych (w celu założenia o innym kształcie),
4. delikatnego zeszlifowania pokryw maźnic (chodziło powiększenie ich średnicy),
5. usunięcia stopni manewrowego (o nieprawidłowym kształcie),
6. usunięcia uchwytów manewrowego (zbyt grubych).

Fot. 3. Wagon po zamontowaniu dostępnych w handlu fototrawionych części metalowych o prawidłowym kształcie (stopni i haków), cienkich drucianych uchwytów, oraz charakterystycznego nakrycia wałów/osi, dzięki którym (to tylko w pierwowzorze) możliwe jest uchylanie ścian czołowych. Te części w modelu wykonano z papieru ksero nasączonego rzadkim klejem cyjanoakrylowym.

Fot 4. Model węglarki 9W po uzupełnieniu o hamulcowe tablice przestawcze (ręcznie wykonane z cienkiej blaszki) oraz po naniesieniu dodatkowych kalkomanii na ostoi i ścianie czołowej. Ostatnią czynnością było nałożenie kilku warstw zawiesiny proszku z uzyskanego z suchych pasteli, rozpuszczonego w matowym bezbarwnym lakierze akrylowym, oraz na koniec wcierania tegoż proszku w niepełni wysuszoną wierzchnią warstwę lakieru. W ten sposób uzyskano charakterystyczne przybrudzenie.




piątek, 15 grudnia 2017

Ćwiczenie na wieczór

Dziś ciąg dalszy nauki własnej jak tworzyć blog. Tematem lekcji jest tworzenie etykiet. Bonus dla czytelników to poniższa fotografia z romantyczną scenką rodzajową przy przejeździe kolejowym z ciągnikiem Zetor 35 w głównej roli (miniatura z zestawu do samodzielnego złożenia, z oferty SDV Model).




środa, 13 grudnia 2017

Powitanie czyli... Dlaczego jeden/osiemdziesiąt siedem? [27 51 112 2 634-4 .Gklm(Kdt)]

Szanowny czytelniku. To pierwszy post jaki zamieszczam na niniejszym blogu. Naciskając klawisze jeszcze nie wiem czy w przyszłości pojawią się kolejne wpisy. Jest to bowiem próba oswojenia się z pomysłem przeniesienia w świat wirtualny świata miniaturowego, tworzonego przeze mnie w chwilach wolnych, pomniejszonego osiemdziesiąt siedem razy. Stąd wziął się (być może dla wielu intrygujący) tytuł bloga.

Owa zapisana słowami liczba to powszechnie przyjęta jedna ze skal modelarskich. W języku matematyki należałoby wyrazić to w następujący sposób – 1:87. Natomiast w języku norm modelarskich będzie to wielkość H0 (ha zero – cóż to oznacza? – niezorientowanych odsyłam do wszechwiedzącego internetu). Pomysł opisywania własnych doświadczeń nabywanych podczas budowania, przebudowywania, waloryzowania modeli, oraz przywoływania źródeł inspiracji tychże działań zrodził się już jakiś czas temu. Przyczyniły się do tego pytania koleżeństwa, podzielającego przyjemność oddawania się temu szlachetnemu hobby, o techniki mojej metody modelarstwa. Ściślej, rzecz będzie dotyczyć modeli kolejowych oraz otaczającego ich krajobrazu, oczywiście również w miniaturze. W dodatku tychże, będących przede wszystkim odwzorowaniem charakterystycznego pejzażu kolei polskich, a to w jego stanie z mniej lub z bardziej odległej przeszłości. 
 
W ten sposób dochodzimy do części ilustracyjnej. Więc może na początek (to zaproszenie do śledzenia wpisów na jeden/osiemdziesiąt siedem) fotografia jednej z moich prac – modelu wagonu krytego, wielkoseryjnego, plastikowego wyrobu fabrycznego (Roco), z naniesionymi prostymi metodami malarskimi wyłącznie z użyciem pędzli "śladami eksploatacji". A teraz tylko wypada opublikować ten post...