sobota, 2 lipca 2022

Węglarka ex. USTC (cd.)]

Nowe projekty modelarskie zazwyczaj rozpoczynam z entuzjazmem. Niestety mój entuzjazm przygasa gdy okazuje się, że już w trakcie pracy odkrywam niepoprawnie wykonane szczegóły miniatury, które to wcześniej nie zwracały mojej uwagi. Ale wszystko po kolei. 

Nie wiem dlaczego tym razem zabrałem się do "brudzenia", a pominąłem poprawę wyglądu klatki na nalepki (na fotografii oznaczonej literą a). Przez producenta modelu została ona namalowana na ścianie wagonu. W jaki sposób powstała jej wersja trójwymiarowa, opisałem już wcześniej przy innej okazji. Klatka na zdjęciu jeszcze nie została pomalowana.

Teraz zajmiemy się punktami b i c, to jest stopniami. Ze zdjęć oryginałów wagonów (w służbie armii amerykańskiej podczas II wojny światowej) wiadomo, że stopnie były znacznie delikatniejsze – wykonane z kątownika. W dodatku stopień manewrowego był nieco inaczej mocowany do czołownicy. Od początku założyłem, że nie będę poprawiał tych elementów. Chyba że wpadnę na pomysł, jak to zrobić. Gołym okiem uproszczone odwzorowanie stopni nie wydaje się się być rażące. Gorzej jest, gdy oglądamy zdjęcia modelu w powiększeniu. Cóż, na razie postanowiłem trzymać się planu.

Teraz przechodzimy do drugiego zdjęcia. Literą d oznaczyłem imitację prowadnika haka cięgłowego. To właśnie forma odwzorowania tego elementu przygasiła mój entuzjazm. Prowadnik wydaje się być nadmiernie uproszczony i przeskalowany. Ale w takim razie, jak wyglądał oryginał? Na nielicznych znanych mi fotografiach węglarek USTC nigdy nie widać odcinka czołownicy znajdującego się pomiędzy zderzakami. Nie znana jest mi również stosowna dokumentacja rysunkowa. Dlatego muszę zaakceptować to co wykonał producent. Zapewne kiedy rozpocznę kolejny projekt zapomnę, że w tej chwili niewiedza o tym, jak powinien być ukształtowany ów element nie daje mi spokoju.