sobota, 20 stycznia 2018

Punkt triangulacyjny cz. 1

Czy ktoś jeszcze pamięta wszechobecne kiedyś drewniane wieże i sygnały triangulacyjne? Te pierwsze bardzo wysokie, drugie niższe. Od dłuższego czasu zastanawiałem się czy postawić taki sygnał na łące, na module makiety określanym przeze mnie okolicami Szembruka. Takowy z pewnością stanowiłby dobre urozmaicenie monotonii zielonej trawy, a również wzbudzałby zainteresowanie wśród oglądających makietę. Jednak z realizacją pomysłu zwlekałem. Jak to bywa w modelarstwie, wystarczył jeden impuls by powrócić do sprawy. Otóż przeglądając ciekawy blog modelarza z Niemiec natrafiłem na pomysł budowy punktu triangulacyjnego, a to pobudziło mnie do działania. Konstrukcji wież i sygnałów triangulacyjnych było wiele. Dla własnych potrzeb sięgnąłem do podręcznika Geodezja Michała Odlanickiego-Poczobutta z 1982 r. Zawarty tamże rysunek sygnału zeskanowałem, a skan przeniosłem do mojego ulubionego programu graficznego Inkscape'a. Manipulując rozmiarami rysunku dopasowałem go do wielkości H0. Teraz wystarczyło tylko przeliczyć podstawowe wielkości na skalę 1:87. Tym sposobem powstał projekt (wymiary w mm). 

niedziela, 14 stycznia 2018

Miniaturowym pociągiem na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy 2018

W dniu dzisiejszym uczestnicy przedsięwzięcia modelarskiego "Toruńska Makieta Modułowa" zagrali w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Kolejowo i modelarsko koncertowano jednocześnie w dwóch miastach – w Toruniu i w Unisławiu. W orkiestrze również zagrały moje modele, przemierzając miniaturowe szlaki przebiegające w toruńskiej Szkole Podstawowej nr 2. A na fotografii wspomnienie ze wspólnej zabawy: widok z "lat 60. XX w." - scena rodzajowa na przystanku i ładowni Szembruk. Pasażerowie, którzy przedwcześnie przybyli na pociąg, przyglądają się manewrom na torze ładunkowym, prowadzonym parowozem serii Tw1.  




sobota, 6 stycznia 2018

Poprawiamy producenta – cysterna serii Rbh


Odkrycia zasadniczych niezgodności w budowie modelu w stosunku do pierwowzoru nie należą do miłych niespodzianek. Nierzadko do takich odkryć dochodzi dopiero po dłuższym okresie po zakupie miniatury. Zwykle bowiem, nie będąc uzbrojeni w materiały porównawcze, przy pierwszym oglądzie modelu nie jesteśmy w stanie dostrzec, czy został on wykonany w pełni prawidłowo. Z natury rzeczy ufamy producentowi. Zakładamy, że działa on profesjonalnie i uczciwie, tym bardziej, że wcześniej niejeden już pozytywnie oceniany model wprowadził na rynek. A jednak zdarza się, że zostajemy „nabici w butelkę”. Oczywiście czujemy się z tym źle, zwłaszcza gdy wszystko wskazuje na to, iż postępek producenta to działanie świadome.
Tego rodzaju uczucia doświadczyłem przystępując do waloryzowania, zakupionego kilka lat temu modelu cysterny znormalizowanej budowy niemieckiej do przewozu benzyny, oferowanego przez firmę Roco. Uwagę moją zwrócił brak zgodności oznakowania wagonu z rodzajem łożysk. Na ostoi modelu wyposażonego w imitację łożysk tocznych producent umieścił charakterystyczny znak smarowania łożysk ślizgowych (maźnic). Niewątpliwie w wersji pierwotnej (przeznaczonej na rynek naszych zachodnich sąsiadów) miniatura miała przypominać cysterny spotykane niegdyś na kolejach zachodnioniemieckich – właśnie z łożyskami tocznymi. Ale czy takie łożyska posiadały cysterny, które po II wojnie światowej znalazły się w Polsce? Nie udało mi się odnaleźć źródeł, które by na to wskazywały. 
Dlatego postanowiłem dokonać podmiany łożysk (a ściślej miniaturowych replik ich obudów), wykorzystując w tym celu takowe od bardzo leciwego „modelu” wagonu z zestawu Piko Junior. Oczywiście precyzja wykonania zastosowanych przeze mnie obudów obiega od dzisiejszych standardów. Nie mniej zdecydowałem się na ich wykorzystanie – po prostu miałem je pod ręką. Wraz z widłami maźniczymi stanowiły one odpad po odcięciu aparatów hamulcowych, które wcześniej przeniosłem do jednej z węglarek (zasadność i pomysł owej czynności opisałem w czasopiśmie Koleje Małe i Duże 1-2/2017). Zabiegi polegające na odcięciu łożysk z cysterny i resztek „Piko Juniora”, oraz naklejenie tych drugich na widły cysterny pokazują fotografie. Przydanym narzędziem dla tejże „chirurgicznej” operacji jest piłka-żyletka. Na zakończenie wspólna fotografia modelu cysterny Roco po ingerencji modelarskiej i właściwie identycznego wagonu z nieistniejącej dziś już firmy Klein Modelbahn. Ten ostatni przez producenta został wyposażony w imitacje łożysk ślizgowych w zgodzie z oznaczeniem.