czwartek, 22 lutego 2024

Drezyna M20. Dylematy malarskie

Udręką modelarza-kolekcjonera miniaturowego taboru PKP w III epoce modelarskiej jest brak barwnych fotografii oryginałów. Dotyczy to także drezyn Warszawa. Stwierdzenia, iż malowano je kolorem białym, szarym, czerwonym, niebieskim albo popielatym, są nazbyt ogólne. Nie mówią nic o subtelnościach odcieni barw. Mając na uwadze zachowanie realizmu modelarskiego zdecydowałem się więc na rozwiązanie względnie bezpieczne. Nadwozie pomalowałem kolorem jasnoszarym. Zastosowałem farbę akrylowo-poliuretanową Vallejo 73.601. Nie posiadam aerografu, dlatego malowałem farbą rozcieńczoną płaskim pędzlem o bardzo miękkim włosiu (co najmniej 4 razy, zawsze po wyschnięciu uprzedniej warstwy). Założyłem, że dobrze sprawdzą się właściwości środka w istocie podkładowego. Tzn. zostaną zalane mikroszczelinki (pochodne warstw charakterystycznych dla wydruków 3D). Niestety pomysł "pójścia na skróty" sprawdził się średnio. Skończyło się na dodatkowym szlifowaniu papierem ściernym i kolejnym malowaniem. Ale nie to było moim utrapieniem. Okazało się, że podkładowe Vallejo posiada nad wyraz dobrą przyczepność brudu, który jakby brał się znikąd. Operowanie przy detalach spowodowało, że karoseria stała się zwyczajnie brudna. Próba mycia detergentami nie przyniosła oczekiwanego skutku. Ostatecznie pogodziłem się, że drezyna będzie przybrudzona. Za to na koniec prac malarskich przetarłem karoserię pastą polerską Tempo, co nadało jej bardziej oryginalny wygląd. Elementy wnętrza otrzymały – jak to się kiedyś mówiło – barwę kości słoniowej (później tapicerkę przyciemniłem). Koła pomalowałem minimalnie rozjaśnioną czerwienią Vallejo 70.597. Na obręcze nałożyłem Metal Cote Humrola 27008. Oczywiście przed pracami malarskimi odtłuściłem wszystkie elementy wydruku 3D (użyłem rozpuszczalnika Humbrola do farb olejnych). Cdn.


           

wtorek, 20 lutego 2024

Drezyna M20. Od czego zacząłem oraz co mi początkowo umknęło?

Otóż pracę zacząłem od przeczytania artykułu Z. Tucholskiego Adaptacja samochodów osobowych "Warszawa" na drezyny normalnotorowe w KZN "Skalmierzyce", (Świat Kolei, n. 8 z 2011 r.). To lektura prawie obowiązkowa (☺) dla wszystkich podejmujących się budowy drezyny "Warszawa". Polecam. Dowiedzieć się z niej można wiele, m.in., że drezyny nie posiadały lusterek bocznych (za wyjątkiem pojazdów o nadwoziu pick-up). Dlatego jeszcze przed zwolnieniem nadwozia z podpórek, pierwszą czynnością było odcięcie lusterek (użyłem skalpela).



Na konieczność usunięcia lusterek nie zwrócono uwagi w instrukcji dołączonej do modelu przez producenta. Tak samo nie wspomniano w niej, a co pokazują ilustracje we wspomnianym uprzednio artykule, iż zgarniacze mocowane do przednich błotników powinny być nieznacznie wsunięte za zderzak. Zauważyłem to dopiero w końcowej fazie budowy modelu. Dlatego dokonałem stosownych nacięć czeską piłką-żyletką już w modelu pomalowanym. Cdn.



poniedziałek, 19 lutego 2024

Drezyna M20. Co było w pudełku?

Odpowiedź na tytułowe pytanie daje załączona fotografia. Oprócz nadwozia, podwozia (wraz z urządzeniem do obracania pojazdu w dwóch wersjach) oraz kół – elementów podpartych na wielu podpórkach, producent włożył do pudełka: wypraskę "szklenia", tekturę z mniejszymi częściami oraz pręcik na ośki.



niedziela, 18 lutego 2024

Drezyna M20

Drezyna na fotografii to model wykonany z części przygotowanych w technice wydruku 3D. Pierwszy raz mierzyłem się z pracą w tego rodzaju materiale. Na warsztat trafiła miniatura drezyny M20 (w oryginale budowanej w oparciu o samochód Warszawa) oferowanej przez wytwórcę GPM. Postępy prac fotografowałem z zamiarem ich opisania. Dlatego już teraz zapraszam do zaglądania na bloga.

Gdzieś na szlaku w okolicach Szembruka. Drezyna M20 na tle ołowianego nieba (będzie padać deszcz?).