niedziela, 13 października 2019

Dawno i niedawno

Dziś pokazuję miniaturę, którą zbudowałem (w jej pierwotnej wersji) w 2001 r. Po latach, przyglądając się temu "dziełu" zdaję sobie sprawę ze wszystkich jego wad. Świadczą one o moich ówczesnych umiejętnościach warsztatowych. Wykonałem ją z dostępnych mi materiałów. Przede wszystkim tanich. Od początku zdawałem sobie sprawę, że z tego powodu model wagonu posiada dużo uproszczeń. Właściwie nie wiem czy dziś w ogóle można nazywać go modelem. Jednak na początku XXI w. wydawało mi się, że jego budowa to jest "coś". Zwłaszcza, że chciałem bardzo zbudować model wybitnie charakterystyczny dla PKP, zarazem na tyle prosty, by móc podołać temu zadaniu. Pomocne w tym wypadku okazały się rysunki wagonów mieszkalnych produkowanych swego czasu w ZNTK Lubań, zamieszczone w pierwszym numerze czasopisma Koleje i Duże, właśnie z 2001 r. (w artykule Andrzeja Etmanowicza). Pierwowzory wagonów tego rodzaju, o odeskowanych, prymitywnych pudłach, z niepowtarzalnymi dachami krytymi papą, wydawały się wręcz idealne do budowy ich miniatur.
 
Warsztatowo poradziłem sobie w ten sposób. Wykonałem na tekturze kilka kserokopii rysunków wybranego wagonu. Z tego zestawu wyciąłem poszczególne części. Złożyłem je jako kolejne, naklejane na siebie warstwy, np. na ściany nakleiłem ościeżnice okienne. Wcześniej w ścianach igłą bigowałem miejsca "styku desek". Ściany zostały naklejone na sztywne płytki z przeźroczystego polistyrenu (z opakowań po płytach CD). Podwozie to skrócony element z dawnego zestawu Piko Junior. Jedynie zastosowałem lepszej jakości zestawy kołowe. Model pomalowałem na ciemno zielono. Z braku kalkomanii nie został oznakowany.
 




Ze względów sentymentalnych po latach postanowiłem jeszcze trochę "poćwiczyć" z tym modelem. Celem pracy była zamiana sprzęgów oczkowych na urządzenia kinematyki krótkiego sprzęgu. W tym celu wkleiłem gotową kinematykę. W jaki sposób, pokazują to poniższe fotografie.

Postanowiłem również "cofnąć czas" – przemalować model w szare barwy, charakterystyczne dla lat 70. i jeszcze 80. XX w. (w miniaturze dla późniejszej IV epoki modelarskiej). Spróbowałem uzyskać efekt zacieków i łuszczącej się farby na deskowanych ścianach. Ponadto skorzystałem z możliwości oznakowania modelu kalkomaniami. Oczywiście miniatura nie jest odwzorowaniem konkretnego pierwowzoru, choć zachowuje wymiary i szczegóły z rysunku źródłowego. Oddaje jedynie cechy właściwe wagonom z Lubania w dawniejszych latach. Pomysł na jej drugie wykonanie wziął się z oglądania ekspozycji w muzeach-parkach etnograficznych, w których dostępnymi środkami, w oparciu o naukową wiedzę o przeszłości, aranżuje się niegdysiejszy świat (według jego dawnych zasad). Rezultat prac? No cóż... Dobre pytanie. Ja lubię tą miniaturę.