środa, 29 kwietnia 2020

Historia pewnej węglarki [320063 Wddoh]

Dawno, dawno temu prezentowana miniatura węglarki pojawiła się w ofercie Roco. Była przeznaczona ją dla mniej wymagających kolekcjonerów. Zachętą do zakupu miała być jej niska cena oraz oznaczenia PKP, właściwe dla późnej III epoki modelarskiej (choć nie kompletne). W 2014 roku postanowiłem trochę poprawić wygląd tego wagonu. Rezultat pracy przedstawiłem w numerze 1-2 czasopisma Koleje Małe i Duże z 2017 roku. Później dodałem jeszcze wkład z węglem. Teraz po wyjęciu z pudełka, po kilku latach doczekała się poprawek wyglądu śladów eksploatacji. Pojawiły się zacieki wapna, rdzawe i czarne naloty pyłu, oraz tłuste miejsca smaru.

Kliknij w zdjęcie. Zobaczysz szczegóły.

Kliknij w zdjęcie. Zobaczysz szczegóły.

niedziela, 26 kwietnia 2020

Kilka poprawek [P.K.P. 387256 Wdo]

Przystępując do dokumentowania postępów prac nad węglarkami zamierzałem jedynie przedstawić metodę oraz materiały użyte do odwzorowania śladów eksploatacji. Podczas prac okazało się, że muszę zmienić swój zamysł. Powodem tego była konieczność poprawienia błędów popełnionych przez producenta tychże modeli.

Wizerunki wagonów znane z archiwalnych fotografii zdają się przesądzać, że stopnie manewrowego nie powinny znajdować się po stronie dźwigni służących odblokowaniu zamknięcia wychylnej (w pierwowzorze) ściany czołowej. Zresztą w tym wypadku producent modelu nie był konsekwentny. Wykonał stopnie, nie wykonał zaś uchwytów manewrowego. Dlatego stopnie te należało odciąć. 
Z niezrozumiałych powodów model otrzymał zawiasy dla ściany czołowej znajdującej się od strony budki hamulcowego. W oryginale ściana ta nie mogła być wychylną. Dlatego zawiasy usunąłem. Ponadto odciąłem elementy wzmocnienia właściwego tylko dla ściany wychylnej. Natomiast pozostawiłem (widoczne na zdjęciu niżej) uchwyty dla manewrowego.

Wagon po poprawkach. Choć z materiałów archiwalnych, do których dotarłem wynika, że w oryginale wykonane fabrycznie wsporniki sygnałów końca pociągu wyglądały nieco inaczej niż w modelu oraz montowano je tylko przy jednej ze ścian czołowych, zdecydowałem się na pozostawienie ich formy narzuconej przez producenta. Przyjąłem, że to np. efekt modernizacji konstrukcji lub zmiany dokonanej podczas jednej z napraw.

W miejscach po usuniętych zawiasach z tworzywa sztucznego (tzw. hipsu) wykonałem charakterystyczne wzmocnienia narożników. Za prawidłową ich formę przyjąłem odwzorowanie w modelu z firmy KM1https://www.km-1.de/html/o_02_schwerin.html. Zrezygnowałem z odtworzenia nitów. Uznałem, że przy oglądaniu modelu w skali 1:87 gołym okiem, ich brak nie będzie szczególnie rażący. 

Na zakończenie dzisiejszego odcinka wagon po scaleniu kolorystycznym widziany od góry.

piątek, 24 kwietnia 2020

15 ton ładunku [371566 Wdoh i 387256 Wdo]

Ukoronowaniem dzisiejszego wieczoru jest zakończenie prac nad poprawą wyglądu urokliwych modeli węglarek piętnastotonowych z oferty Roco. O zmaganiach warsztatowych z tym związanych napiszę wkrótce. Teraz? Teraz wypada bym cieszył się uzyskanym realizmem odwzorowania śladów eksploatacji wagonów.

Kliknij w zdjęcie aby je powiększyć

Kliknij w zdjęcie aby je powiększyć


Kliknij w zdjęcie aby je powiększyć

piątek, 17 kwietnia 2020

Wykonanie ramek na nalepki [387256 Wdo]

Model węglarki Roco posiadał płaski nadruk wagonowej ramki na nalepki. Dlatego został wyposażony w kopię ramki z innej miniatury.





Proste czynności, które opisuję poniżej, wykonano w celu edukacyjnym. Jest to metoda często stosowana przez modelarzy, ułatwiająca sporządzenie małych powtarzanych elementów (z oczywistych względów wykorzystywana niezarobkowo).

Użyte materiały pokazano poniżej na fotografii 1. Są to, dostępne w sklepach modelarskich: szpachlówka modelarska oraz masa plastyczna – w temperaturze pokojowej o właściwościach twardej gumy, mięknąca pod wpływem wysokiej temperatury.

Wykonanie pojedynczej ramki przebiega następująco. Niewielki kęs masy plastycznej wrzucamy do zagotowanej wody. Po kilku minutach gdy stanie się miękki formujemy kuleczkę, którą dociskamy do ramki odwzorowanej przestrzennie na posiadanym przez nas dowolnym gotowym modelu (czynności tej nie pokazano na fotografii). Oczekujemy na stwardnienie masy. W ten sposób otrzymujemy formę, która posłuży do dokonania odlewu. Na fotografii 2 widzimy dwie formy (z lewej strony po usunięciu gotowego odlewu kratki).

Formę wypełniamy szpachlówką. Ze względu na skurcz szpachlówki podczas wysychania robimy to dwukrotnie (drugi raz po wyschnięciu pierwszej warstwy). Po całkowitym stwardnieniu szpachlówki, płaskim pilniczkiem ścieramy nadmiar materiału (jak w formie po lewej z fotografii 3).

Na fotografii 4 widzimy odlewy ramek po delikatnym wyjęciu z form. Docelowo należy ściąć nadlewy szpachlówki.
 
Kliknij w obraz. Zobaczysz więcej.






czwartek, 16 kwietnia 2020

Ramki na nalepki [P.K.P. 0701219 Sdw]

Trochę czasu minęło od chwili gdy zobowiązałem się do poszukania prostej metody wykonania miniaturowych ramek na nalepki dla modeli przy których producent nie zadbał o prawidłowe wykonanie tego ważnego elementu. Pokazałem wówczas przykład wagonu wapniarki, tylko z nadrukiem ramki, niezbyt dobrze udającym oryginał. Po kilku nieudanych próbach zastosowania różnych metod i materiałów w końcu dopiero dziś udało mi się wykonać ramki, z których jestem wystarczająco zadowolony. Metodę opiszę niebawem. Na razie przedstawiam pierwsze zdjęcia efektu prac, dla porównania wykonanych przy tejże samej wapniarce. Przy okazji sproszkowaną suchą pastelą nieco nieco wzmocniłem biały nalot, w pierwowzorze charakterystyczny na tego rodzaju wagonach.



środa, 15 kwietnia 2020

Jeszcze raz Škoda 1200 dodávka

Skoda została "zarejestrowana". Otrzymała tablicę według wzoru obowiązującego w Polsce do 1956 roku. Z tejże dowiadujemy się, że hipotetyczny pierwowzór pojazdu należał do pewnej spółdzielni w województwie bydgoskim (wyróżnik S i 42).   

  1. Tablice (przednią i tylną) wykonałem na kserokopiarce, pomniejszając rysunek do odpowiedniego rozmiaru. Stosownie do podniszczonej karoserii, tablicom nadałem wygląd stanu po dłuższym użytkowaniu pojazdu na polskich drogach.
  2. Na pierwszej fotografii można zauważyć, że pojawiło się lusterko. Znajdujące się w uchwycie maleństwo to miedziany drucik wlutowany w otworek krążka z cienkiej blaszki, również miedzianej. Początkowo krążek posiadał średnicę około 3 mm. Następnie przy pomocy pilniczka iglaka został delikatnie opiłowany do średnicy nieznacznie mniejszej niż 1 mm.
  3. Spójrzmy na tę scenę. Czyżby w pobliżu odbywało się jakieś ważne spotkanie? Goście najpewniej przybyli z "województwa" nowiutką, lśniącą jeszcze czarnym lakierem Wołgą GAZ 21 (około 10 lat młodszą od spółdzielczej Skody). A taka wizyta to poważna sprawa i nie zawsze przyjemna. Znak czasów?






poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Škoda 1200 dodávka

Przymus pozostawania w izolacji z powodu pandemii "koronowanego wirusa" sprzyja zajęciu się różnymi pracami w przydomowej pracowni. Może to jest właśnie dobry moment, by wśród podejmowanych działań powrócić do projektów zaniechanych, bądź zapomnianych. Do takich należało opisane ostatnio złożenie motocykla Jawa Perak. Do takich należy opisywana poniżej waloryzacja modelu Škody 1200 w wersji furgon (po czesku dodávka). Miniaturę tą, produkcji firmy Igra, zakupiłem bardzo dawno temu, zakładając że doskonale pasuje ona do pomniejszonego świata z przełomu III i IV epoki modelarskiej. Ze względu na jej szereg mankamentów rzadko pojawiała się ona w "okolicach Szembruka". Teraz postanowiłem nieco poprawić model, choć trochę upodobnić go oryginału. Przy czym uznałem, iż nie będzie to model konkursowy. Nie będę więc dążył do "naprawy" wszystkich uproszczeń, których ktoś, kto ogląda model z pewnej odległości i tak nie widzi.

Tworzywo sztuczne, z którego wykonano Skodę 1200 furgon, wyglądało nienaturalnie. Odwzorowanie szczegółów było dalekie od oczekiwań współczesnego modelarstwa w skali 1:87. W dodatku brakowało fragmentu zderzaka przedniego.

Miniatura rozebrana na części.

Postanowiłem zmienić kolor miniatury. Na fotografii, na razie jedynie warstwa podkładowa, tryśnięta szarym lakierem akrylowym Humrola w aerozolu. By karoseria nie uciekała od podmuchu powietrza przykleiłem ją do podłoża taśmą dwustronną.

Karoseria otrzymała jeden z jasnych odcieni spotykanych w oryginale. Inspiracją stała się fotografia z 1956 r. (niestety jedynie czarno-biała), publikowana na 71 stronie książki Bydgoskie Tramwaje, autorstwa Stanisława Sitarka i Dariusza Walczaka. Widać na niej Skodę w sąsiedztwie wozu tramwajowego, wyraźnie jaśniejszą, niż czerwony w rzeczywistości dolny pas wozu. Jaśniejszą czyli jaką? Uznałem, iż mógłby to być kolor niegdyś często spotykany, a w dawnych czasach nazywany "kością słoniową". Kolor taki sporządziłem mieszając składowe widoczne na zdjęciu. Z braku aerografu karoserię malowałem kilkakrotnie miękkim pędzlem płaskim, po silnym rozcieńczeniu farby. Uniknąłem w ten sposób powstawania śladów pędzla.

Jak widać na uprzedniej fotografii w miejscach srebrnych plamek w błotnikach wywierciłem otwory, w które postanowiłem wstawić reflektory (łukowaty drucik to przygotowana brakująca część zderzaka). Reflektory wyciąłem z pręcika z przeźroczystego polistyrenu, o średnicy 2 mm. Po obcięciu plasterka, został on oszlifowany bardzo drobnym papierem ściernym oraz pastą polerską. Następnie pędzelkiem 000 (trzy zera) "z ręki" nałożyłem metaliczne obwódki (Humbrol). Ponadto dodałem łączenie szyb w przednim oknie (drucik wklejony w nacięcie w "szybie"). W wnętrzu zgodnie z oryginałem na kolor "kości słoniowej" pomalowałem kierownicę.

Oto powstała nowa Skoda, którą od razu postarzyłem nakładając dyskretnie zabrudzenia i ślady eksploatacji.
Na zakończenie dzisiejszego odcinka przypomnienie obrazu motoryzacji lat 50. XX w. w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zasilanej pojazdami importowanymi z Republiki Czechosłowackiej. Skodzie przydałoby się jeszcze lusterko wsteczne i wycieraczki, oraz oczywiście tablice rejestracyjne. Muszę nad tym pomyśleć. Z kolei dla miłośników zabytkowych już pojazdów Škoda 1200 i 1201 polecam: https://www.facebook.com/pages/category/Cars/%C5%A0koda-1200-a-1201-224948120952491/