sobota, 24 października 2020

Ach te kolory

Na własne potrzeby opracowałem skromną ściągę przydatną przy eksperymentowaniu z modelarskimi metodami i materiałami. Zestawiłem przykłady kolorów, niegdyś spotkanych na drewnianych i blaszanych ścianach PKP-owskich wagonów krytych (nowych, odnowionych, oraz będących już przez jakiś czas w eksploatacji). Wykorzystałem fotografie z archiwum dyskowego – własne i pozyskane z domeny publicznej. Ponieważ uczyniłem to w celu bez mała naukowym, mam nadzieję, że autorzy zdjęć, których tylko fragmenty wykorzystałem na zasadzie cytatu, wybaczą mi ten postępek. Fotografie pochodzą z różnych okresów, oraz wykonano je w niejednakowych warunkach oświetleniowych. Niezależnie od wpływu barwy światła otoczenia (w chwili wykonywania zdjęcia) na zmianę postrzegania odcienia czerwieni tlenkowej, na prawdziwej kolei spotkamy się z bogatą paletą jej odcieni. Jest to skutek wpływu na warstwę malarską określonego środowiska, współpracy wagonów z różnymi rodzajami trakcji, oraz długiego ich pozostawania na wolnym powietrzu, a zapewne jeszcze wielu innych czynników (jak np. bardzo często występującego silnego zabrudzenia, związanego z przewożonymi ładunkami). Dlatego pokazane wzory nie wyczerpują możliwości istnienia całego szeregu innych odmian kolorystycznych, znacząco odbiegających od barwy wyjściowej.

   




 

piątek, 23 października 2020

Piękny bo brudny? Ależ tak! [153048 Kddt]

Aranżując scenkę z Wołgą wyjąłem z pudełek modele wagonów, które mogłyby jak najlepiej naśladować sytuację sfotografowaną przed laty na przejeździe kolejowym. Wśród nich znalazła się miniatura polskiego  wagonu typy 1K (od Roco), oznaczonego serią Kddt oraz znakiem OPW. Już kilka lat temu na wagon naniosłem ślady eksploatacji. Teraz uznałem, że nie wyglądają one najlepiej. Wagon wciąż bardziej przypomina plastikową pobrudzoną zabawkę, niż odwzorowanie pierwowzoru. Dlatego postanowiłem poprawić moje nieudolne poczynania sprzed lat.

Na ściany wagonu kilkakrotnie nakładałem washe (biały i jasnoszary), w które wcierałem proszki z suchej pasteli. Przyjąłem zasadę: najpierw uzyskanie efektu wyblakłej czerwieni tlenkowej (użyłem bieli), następnie charakterystycznego dla epoki pary przyciemnienia (użyłem jasnej szarości, mieszanki proszków bieli i ciemnego brązu). Celem było doprowadzenie do zmiany odcienia ścian oraz uzyskania efektu ich pokrycia pyłem. Na ile to się udało pokazuje poniższa fotografia modelu w popołudniowym słońcu. Choć tu kolory zostały nieco przekłamane. W rzeczywistości ściany są jaśniejsze. Wagon ma pewne niezgodności z pierwowzorem. Dlatego w przyszłości wrócę w do ich usunięcia.



  

środa, 21 października 2020

BC-11-59 ? Tak, właśnie to jest "ta czarna Wołga" z Bydgoszczy !

Ostatnio ujawniono w sieci ciekawą fotografię samochodu Wołgi GAZ M 21, tkwiącej między drągami zapór przejazdu kolejowego. Zdjęcie wykonano w latach sześćdziesiątych XX w. Widać na nim również tablicę rejestracyjną pojazdu z wyróżnikiem BC. To oznacza, że Wołga została  zarejestrowana w Bydgoszczy. Mając do dyspozycji wspaniałe zdjęcie pierwowzoru, w końcu postanowiłem "zarejestrować" model Wołgi (bodajże produkcji Herpy), którego posiadaczem jestem już od kilku lat. Oryginał prawdopodobnie, jak i model, był koloru czarnego. Niewykluczone, że odbiegał niektórymi szczegółami od wersji w miniaturze. Nie mniej uznałem, że mimo wszystko warto odwzorować tablice z samochodu, którego kierowca sześć dekad temu oczekiwał, aż z drogi usunięte zostaną wagony. Niestety na tablicy popełniłem "czeski błąd", dlatego numer odbiega od pierwowzoru. Ze smutkiem pomyłkę odkryłem dopiero redagując niniejszy wpis. 

Tablicę narysowałem w jednym z dostępnych darmowych programów graficznych. Z braku czcionek o właściwym kroju, wykreśliłem je sam. Rysunek wydrukowałem na drukarce laserowej, najpierw w pewnym powiększeniu w stosunku do rozmiarów w skali 1:87. Następnie, wykorzystując możliwości kserografu, tablice pomniejszyłem do właściwego rozmiaru na kartkę papieru o standardowej gramaturze. Wydruki zaimpregnowałem akrylowym lakierem matowym bezbarwnym (awers) i czarnym (rewers). Po wyschnięciu lakieru miniaturki tablic bardzo ostrożnie wyciąłem skalpelem. Delikatnie wyretuszowałem ich krawędzie i przykleiłem do czarnej Wołgi. Tak, "tej czarnej Wołgi", o której myślicie.

 

Déjà vu? Kliknij w fotografię. Zobaczysz ją w powiększeniu.



Wołga w pełnej krasie. Jest tylko jeden feler. Producent odwrotnie zamocował prawy reflektor. Jest on tak mały, że zauważyłem to dopiero na fotografii. Na szczęście bez trudu można reflektor obrócić o 180º. W tle wymykająca się głębi ostrości obiektywu tablica rejestracyjna, wydrukowana na drukarce laserowej, która później została pomniejszona do wielkości odpowiadającej skali 1:87. Kliknij w fotografię. Zobaczysz ją w powiększeniu.

niedziela, 18 października 2020

Jeden, a za nim drugi [122007Kdt, 129328 Kdth]

Dzisiaj bez zbędnej pisaniny. Dwa wagony kryte z przełomu lat 40. i 50 XX w. (122 007 Kdt i 129 328 Kdth). Modele przed i po nasieniu śladów eksploatacji.

 



 

czwartek, 15 października 2020

Taki sobie drobiazg, a właściwie jego brak, cz. 3 [122007 Kdt]

Umknęło mi wczoraj zdjęcie, na którym pokazuję, jakiego narzędzia użyłem do "rozbrojenia" dwóch stopni wykonanych oryginalnie przez producenta modelu. Dlatego spiesznie je dorzucam. W uzupełnieniu jeszcze jeden widok na stopień manewrowego wykonany samodzielnie. Ilustracja tego co miałem na myśli pisząc o "kompromisie w granicach rozsądku".



 

środa, 14 października 2020

Taki sobie drobiazg, a właściwie jego brak, cz. 2 [PKP 122007 Kdt]

Inaczej niż dla modelu wagonu do przewozu piwa, przy którym zastosowałem miniaturki stopni manewrowego zakupione od małego wytwórcy, tym razem postanowiłem brakującą część wykonać samodzielnie. Naśladowałem częściowo rozwiązanie Roco, trochę je poprawiając. Przede wszystkim chodziło o zastąpienie trapezowego kształtu stopnia, formą prostokątną. Podobnie miały być opracowane również dwa oryginalne stopnie, wykonane przez producenta modelu. Zapewne zostanę zgoniony przez purystów modelarskich, bowiem wymyślone przeze mnie rozwiązanie tylko w części poprawiło wygląd wagonu. Wciąż za grube są wsporniki stopni. Jednakże gdy oglądamy wagon z pewnej odległości na makiecie, w dodatku ukosem z góry, właściwie są one niewidoczne. Ponadto dzięki masywności wsporników te odstające elementy dość pewnie pozostają zespolone z czołownicą. Nie powinny ulec one oderwaniu przy nieostrożnym dotykaniu. Sądzę, że to kompromis w granicach rozsądku. Konstrukcję stopnia wykonałem z tworzywa sztucznego HIPS według załączonego szkicu.  Wymiary zdjąłem z modelu. Części wycięte skalpelem, zespoliłem klejem cyjanoakrylowym. Pilnikiem iglakiem wyrównałem krawędzie. Rezultatem krótkiej pracy jest maleństwo pokazane na drugiej fotografii, oraz dodatkowo dwa zamienniki rozwiązania fabrycznego (kratka zielonej maty to 1cm x 1 cm).

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

A tak wyglądało maleństwo po przyklejeniu do czołownicy wagonu, lecz jeszcze przed pomalowaniem. Wiem, wiem... Znowu to sztuka dla sztuki. Przeciętny oglądacz i tak nie zauważy zmiany. Lecz czym jest modelarstwo jak nie swego rodzaju sztuką.


 

wtorek, 13 października 2020

Taki sobie drobiazg, a właściwie jego brak [122007 Kdt]

Spójrzcie na poniższą fotografię. Co z tym wagonem jest nie w porządku? Odpowiedź nasuwa się sama. Czy producent przeoczył ot taki sobie drobiazg? Czy może pobawił się z nami w...? Właśnie, w co? 

Znów wziąłem sprawę w swoje ręce i... uzupełniłem brakujący stopień manewrowego. Przy okazji poprawiłem wygląd stopni, nadany przez wytwórcę modelu. Efekt pracy widać na drugiej fotografii. To była "zabawa" na jeden wieczór. Co zapewne opiszę w innym miejscu.


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


sobota, 10 października 2020

Kolekcja modeli wagonów z III epoki modelarskiej [122007 Kdt, 129328 Kdth]

Uprzednie wpisy świadczą, że coraz bardziej wciąga mnie odwzorowywanie śladów eksploatacji modeli wagonów z epoki III. Powoli, powoli powstaje kolekcja takiego taboru. Ze współczesnej, perspektywy modelarza dostrzegam coś nostalgicznego w dawnym szaroburym, zakurzonym wizerunku kolei od czasów powojennych do schyłku lat sześćdziesiątych XX w. W porównaniu do pojazdów współczesnych, stosunkowo małe, zwykle dwuosiowe wagony wszelkiego możliwego pochodzenia i typów, ciągnięte przez parowozy, wyglądają w miniaturze bardzo wdzięcznie. Oczywiście najlepiej na makiecie. W takim razie do dzieła...

Właśnie ukończyłem waloryzację ciekawego modelu wagonu krytego z epoki IIIa, pochodzącego bodajże z nieistniejącej już od wielu lat pracowni Dracula, wykonanego na bazie produktu Roco. Metoda, którą opisywałem już wcześniej to: mieszanka czerwonego tlenkowego i ciemnoszarego proszku z suchych pasteli, wtartego w pudło pokryte matowym lakierem w aerozolu; podwozie pociągnięte tzw. washami (szarym i rdzawym z odrobiną brązowego proszku suchej pasteli). Jeszcze kilka poprawek i model będzie gotowy. Na fotografii jakby ściemniało oznakowanie wagonu. To wpływ użytego oświetlenia. W rzeczywistości oznakowanie jest znacznie bardziej czytelne. Na drugim zdjęciu dla porównania pokazuję obok siebie dwa niemalże bliźniacze wagony, brudny i w czystej postaci nadanej przez producenta.





Na zakończenie pewna nowość z mojego warsztatu. Łatwe w użyciu narzędzie do wykonania imitacji nalepek. Pisak koloru białego na bazie wody, lecz zachowujący trwałość powłoki na tworzywach sztucznych.