niedziela, 8 kwietnia 2018

Węglarka typu 409W (cz. 5)

Pudło po pierwszym malowaniu. Po nałożeniu lakieru ujawniły się wady i niedoróbki robótek ręcznych. Te usunąłem szpachlując i szlifując w miejscach, które tego wymagały. Ponownie nałożona warstwa lakieru stanowiła odpowiedniej barwy podkład pod kalkomanie, a ostatecznie na tym podkładzie przeprowadziłem "skomplikowany" proces odwzorowania śladów eksploatacji, pokazanych na fotografiach w części 1. Malowałem pędzlem, farbą nieco rozcieńczoną. Do tła użyłem "słynnego" Humbrola n. 113, który dość dobrze udaje wyblakły czerwony tlenkowy. Nie starałem się uzyskać idealnie jednolitej powierzchni, uzyskując przebarwienia i błyski, które później drogą nanoszenia kolejnych warstw przekształciły się w ściany obdrapane, z wykwitami rdzy i zaciekami, oraz brudem. Z nowości pojawiły się wzmocnienia w miejscu połączeń ostojnic z czołownicami (z pręcików z polistyrenu) i kątowniki na narożach (z papieru ksero nasączonego klejem cyjanoakrylowym). Dodałem także mosiężne zderzaki wraz płytkami podzderzakowymi (w ofercie sklepu Świat Modeli Kotebi). Oczywiście wcześniej zeskrobałem z czołownic płytki oryginalne. Od teraz to pudełko zaczynało przypominać wagon. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz