poniedziałek, 1 lutego 2021

Budowa wiejskiej kuźni krok po kroku [3]

Na krótko porzuciłem budowę przyziemia, aby zmierzyć się z konstrukcją dachu. Sprawa niebagatelna. W przeciwieństwie do prostopadłościennej części murowanej, przy budowie dachu nie wystarczy wprawnie posługiwać się podstawową wiedzą z geometrii. Tu przydaje się rozwinięta wyobraźnia przestrzenna. Dach pierwowzoru składa się z dwóch nachylonych połaci, które jakby wyznaczają  leżący wyimaginowany graniastosłup o trójkątnych podstawach. Jego obrys przenika się z prostopadłościanem części murowanej. Stąd wysunięcie płaszczyzn dachu tworzy okapy. Skala trudności w odwzorowaniu budynku rośnie. Chyba wystarczy teorii. Teraz wypada przejść do praktyki modelarskiej.

W oryginale dach został pokryty dachówką karpiówką. Dla odwzorowania tego rodzaju pokrycia wykorzystałem wycięte laserem dachówki z firmy KOTEBI oraz gąsiory z tworzywa sztucznego od czeskiego producenta Šikulove.



Dachówki zostały ułożone w koronkę. Cóż to oznacza? Zainteresowanych odsyłam do zasobów internetu. Koronkę w dwóch etapach. W pierwszym wykonałem podwójne rzędy dachówek...



W etapie drugim, z przygotowanych rzędów skleiłem w jednolite połacie dachowe. Użyłem  nieco rozwodnionego kleju Wikol. Zgodnie ze sztuką w rzędach dachówki były wzajemnie przesunięte o połowę szerokości. Dlatego nadmiar skrajnych połówek ściąłem z obu stron połaci.



KOTEBI dostarcza dachówki wycięte w barwionym w masie papierze koloru czerwonego. Jednakże jego odcień nieco odbiega od barwy ceglastej. Dlatego też połacie pomalowałem lakierem Humbrol nr 100. Nie uczyniłem tego przesadnie dokładnie, celowo pozostawiając przebarwienia.



Jak się okazało pomimo oszacowania wielkości połaci dachu, okazało się, że wykonałem je za niskie. Czyżbym cierpiał na brak wyobraźni przestrzennej? By naprawić swój błąd dokleiłem jeszcze po jednym rzędzie podwójnych dachówek.


Pod okapami, z polistyrenowych pręcików zamarkowałem łaty i końcówki krokwi. W całości wykonałem jedynie te krokwie, które będą widoczne w szczytowych partiach dachu.

Oto nadszedł czas wielkiej próby – sklejenie za sobą obu połaci dachowych. Kąty ich nachylenia dobrałem metodą kolejnych przymiarek. Po tym wszystkim czynność przykrycia kalenicy gąsiorami to była już tylko przyjemność.





 


       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz