środa, 14 października 2020

Taki sobie drobiazg, a właściwie jego brak, cz. 2 [PKP 122007 Kdt]

Inaczej niż dla modelu wagonu do przewozu piwa, przy którym zastosowałem miniaturki stopni manewrowego zakupione od małego wytwórcy, tym razem postanowiłem brakującą część wykonać samodzielnie. Naśladowałem częściowo rozwiązanie Roco, trochę je poprawiając. Przede wszystkim chodziło o zastąpienie trapezowego kształtu stopnia, formą prostokątną. Podobnie miały być opracowane również dwa oryginalne stopnie, wykonane przez producenta modelu. Zapewne zostanę zgoniony przez purystów modelarskich, bowiem wymyślone przeze mnie rozwiązanie tylko w części poprawiło wygląd wagonu. Wciąż za grube są wsporniki stopni. Jednakże gdy oglądamy wagon z pewnej odległości na makiecie, w dodatku ukosem z góry, właściwie są one niewidoczne. Ponadto dzięki masywności wsporników te odstające elementy dość pewnie pozostają zespolone z czołownicą. Nie powinny ulec one oderwaniu przy nieostrożnym dotykaniu. Sądzę, że to kompromis w granicach rozsądku. Konstrukcję stopnia wykonałem z tworzywa sztucznego HIPS według załączonego szkicu.  Wymiary zdjąłem z modelu. Części wycięte skalpelem, zespoliłem klejem cyjanoakrylowym. Pilnikiem iglakiem wyrównałem krawędzie. Rezultatem krótkiej pracy jest maleństwo pokazane na drugiej fotografii, oraz dodatkowo dwa zamienniki rozwiązania fabrycznego (kratka zielonej maty to 1cm x 1 cm).

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

A tak wyglądało maleństwo po przyklejeniu do czołownicy wagonu, lecz jeszcze przed pomalowaniem. Wiem, wiem... Znowu to sztuka dla sztuki. Przeciętny oglądacz i tak nie zauważy zmiany. Lecz czym jest modelarstwo jak nie swego rodzaju sztuką.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz